Jak zwykle chodząc na spacery i do pracy zbieram różne potłuczone kolorowe szkiełka. Ostatnio z tych moich znalezisk wytopiłam trochę jak to mam w zwyczaju nazywać - ,,zapiekanek".
Większość okazała się nieciekawa czyli do poprawki (do kolejnego przetopienia) ale jedna mi się podoba.
Ma w sobie to co najbardziej cenię - ,,żyje, stale się zmienia w zależności od oświetlenia"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz