Porwał mnie kosmita! To dlatego od jakiegoś czasu milczę i nie zamieszczam żadnych nowych postów. Ten kosmita to była prawdopodobnie krzyżówka szaraka z reptilianinem. Uszy miał szare ale skórę zielonkawą gadzią pokrytą łuskami. Zresztą sami zobaczcie !
To jest właśnie to szare ucho!
Tu jeszcze wyraźnie widać kawałek tej charakterystycznej zielonej łuskowatej skóry.
Ucho przesłałam do laboratorium do specjalistów. Okazało się, że to nie była żywa istota tylko jakiś biorobot bo skóra była wykonana z plastiku, a ucho odlane z metalu - z aluminium. Dokładne badania składu chemicznego stopu metali wykazały, że kosmici wykorzystują do budowy biorobotów prawie taki sam materiał, z jakiego Ziemianie odlewają w Polsce puszki do piwa marki ,,Tyskie".
I co tu z takim kosmicznym uchem można zrobić. Przerobię je na broszkowisior. Odwrócę do góry nogami - dokładnie do góry uchem i będę udawała, że to jabłonka.
To będą moje pierwsze zasługi na polu recyklingu kosmicznych śmieci.
I jeszcze jedna niespodzianka. Kosmiczne roboty nie myją swoich metalowych uszu. Po długiej kosmicznej podróży są one całe poszarzałe pokryte tlenkami i patyną. Po ich dokładnym umyciu i wypolerowaniu ujawnia się ich metalowa struktura.
Nie! Nie będę nosiła żadnych kosmicznych uszu! Przerobię je na kosmiczne serce!
I na mnie w charakterze broszki !
Znajomi mówią, że mi wyszło anturium, taki kwiat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz